Dawien dawna przybył człowiek co siły miał dwóch
Łeb miał wielki i przechwałki sobie prawić mógł
Krzyknął do znajomków swych "zbudujmy ludzie mur
Coby intruz tu nie dotarł ani żaden zbój"
Zadanie było,a więc szybko ruszył w pracę tłum
Jak nakazał tak robili, bez przerwy pracy szum
Zabrał każdy kamień i położył w miejsce doń
Pokrył wodą i popiołem aby stworzyć gładką toń
Kiedy schludny był już głaz
Odpoczynku nadszedł czas
Tedy spojrzał człek na dzieło wspólne, rzekł
Bracia moi oto stoi wybawienie naszych łez
Ciężką pracą nastawialim co ochroni nas przed złem
Wtem nastała przerwa i w biesiadę poszedł lud
Uradowan z tego, że utworzył z cegieł cud
Gdy więc wszyscy poszli spać odurzeni trunkami
Zapomniał cały kraj że jest otoczon złodziejami
W trakcie drzemki zbóje wzięli wspięli się na mur
Nieporządny się okazał i miał wiele dziur
Niczym architekta plan który nie zna rur
Tak więc z biesiady zrobił się krwawy żur
Posądzony o to ten był co plan cały knuł
Człowiek mężny i potężny ten co wołał
"Zbudujcie ludzie mur"
A więc jako winą jego
Posądzono go winnego
I wygnano wnet HURDUR
Z wioski wyszedł to był szum
Przezywano tak jak złego
Wrzeszczeli na całego
"Wynoś się nieszczęśniku miernoto
Miałeś być naszym zbawieniem
Jesteś zwykłą niecnotą"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz