Stary blog

Właśnie znajdujesz się na zakładce poświęconej moim starym "arcydziełom". Znajduje się tu jak sama nazwa wskazuje prowadzony wcześniej blog. Jest w nim cała masa niedorzecznych i głupich sytuacji a jedynym czego tutaj brakuje jest sens i jakakolwiek logika. Niemniej jednak jeśli ci się nudzi możesz porównać moje pierwsze przygody z pisaniem bloga, jeśli jeszcze nie zniknąłeś to możesz śmiało zacząć czytać.

 Rozdział I 

Dawno temu Arkadia była piękną krainą zamieszkiwaną przez wiele ras.
 W świecie aniołów  panował wtedy niezwykły spokój. Nie brakowało tam niczego anioły były niezwykle szczęśliwe. Pewna para aniołów Yuki oraz jej mąż Bato spodziewali się dziecka, miała to być dziewczynka. Gdy wreszcie się urodziła wszyscy jej krewni się cieszyli jak to zwykle kiedy przychodzi na świat nowy anioł. Rodzice szybko odkryli w niej coś niezwykłego była niezwykle zdolna i już gdy miała 1 miesiąc potrafiła chodzić, biegać i skakać. Rodziców zdziwiło szybkie nabieranie zdolności przez córkę ale się cieszyli. Gdy ich mała córeczka miała 3 miesiące potrafiła już używać słabych czarów co mocno jednak przeraziło jej rodziców ponieważ normalnie aniołki poznają te zaklęcia w wieku 4 lat. Kiedy dziewczynka miała 4 miesiące na jej głowie pojawiła się mała czuprynka jej rodzice się zdziwili ponieważ jej włosy były szare a był on uważany za kolor oszustwa i nieczystej mocy ponieważ istniała legenda o czarnym diable (który aby przejść do anielskiego miasta ubrał się na biało, a w mieście zabił wiele aniołów ale gdy nagle zaczął padać deszcz kolor skóry diabła zmieszał się z kolorem jego płaszcza i powstał szary a wtedy mieszkańcy go
dowiedzieli się ,że ich córka ma szare włosy zaczeli ich obgadywać i przestali z nimi rozmawiać. Ojciec córki był na nią bardzo zły twierdził on ,że przez nią zaczynają mieć same kłopoty. Pewnego Wieczoru ojciec marudził sobie w swoim pokoju na temat swojej córki która przypadkowo to usłyszała wtedy weszła do jego pokoju i powiedziała
- Tatusi cemu me nie lubis co ja ci zlobilam?
Ojciec był bardzo zdziwiony bo nie wiedział jeszcze ,że córka mówi ale znając jej umiejętności odpowiedział jej
- masz szare włosy nauczyłaś się chodzić skakać i biegać w miesiąc umiesz już czarować a na dodatek teraz do mnie mówisz i teraz przez ciebie wszyscy mnie obgadują.
Dziewczynka z wielkim zdziwieniem odpowiedziała
- A to zle ze sie sypko uce bo sale wlosy to klopot  a hyba ne poinny ce obhozic zdania inyh.
Tata po krótkim zastanowieniu się i głównie po rozszyfrowaniu mowy swojej córki powiedział
- Wolałbym po prostu mieć normalne dziecko a nie takie co ma szaro na łbie.
Dziewczynka obraziła się i krzyknęła
- Ja mam chocaz szaro na lbie a ty mas na nim gunwo.
Potem dziewczynka wyszła z pokoju taty ale za nim to zrobiła zatrzymała się w drzwiach i powiedziała tak
- A telaz tato mas do mie muwic Szarona mose zlosumies ,ze wlosy to ne wsystko.
Dziewczynka wychodząc trzasnęła mocno drzwiami a od tamtej rozmowy o dziwo nie tylko tata ale wszyscy mówili do niej Szarona. Gdy minął dokładnie jeden rok od narodzin Szarony stało się coś okropnego. Dom w którym mieszkali palił się. Na szczęście cała rodzina szybko z niego wyszła niestety okazało się ,że nie tylko ich dom płonął. CAŁE MIASTO STAŁO W PŁOMIENIACH.


Rozdział II


W całym mieście aniołów wybuchł ogromny pożar który nie wyglądał jednak na spowodowany przypadkiem, Domy były podpalone w wyznaczonej od siebie odległości. Długo się nad sprawcami pożaru nie trzeba było zastanawiać, po ucieknięciu z domu Bato i Yuki zauważyli wojownika mrocznych elfów. Rodzina jednak nie marnowała czasu na rozmyślania Zaczęli oni szybko uciekać jak najdalej od elfa. Jednak nie wszystko potoczyło się po ich myśli. Nagle z jednego żołnierza zrobiła się cała gromada. Rodzice małej Szarony (bo tak ją teraz nazywano) nie mieli pojęcia co robić. Elfy sprowadzili ich w ślepą uliczkę. Już prawie zginęli prawie zakończyło się roczne życie Szarony gdy nagle Yuki zauważyła stare zardzewiałe drzwi. Rodzina szybko weszła do pomieszczenia po drugiej stronie i uciekali dalej. Matka przypomniała sobie ,że gdy była mała była tu fabryka w której pracowała jej ciocia. Yuki jej mąż i córka uciekali gdy nagle tam gdzie powinno być wyjście znajdowały się gruzy fabryki. Na szczęście ojciec znalazł dwa wyjścia. Jedno z wyjść wyglądało na bardzo krótkie, widoczny było jasne wyjście na końcu tunelu czuć było jednak w powietrzu tak zwany  Rexon. Była to trucizna o charakterystycznym zapachu nie jest ona zbyt szkodliwa ale dla dzieci zabójcza. Drugim wyjściem był bardzo ciemny tunel był również dość ciasny ale bezpieczny, czuć było świeży zapach kwiatów już na jego początku. Yuki od razu chciała przejść drugim tunelem ale Bato ją zatrzymał.
- czemu chcesz iść tym tunelem?
- Od tam tego czuć Rexon Szarona nie może tam przejść. – Odpowiedziała matka.
- Możemy zostawić przecież Szaronę.
- O czym ty w ogóle mówisz przecież to nasza córka – Powiedziała Yuki z wyraźnym zdziwieniem i pomieszaniem
- Ale ona nie jest nam do niczego potrzebna, przez nią tylko zło się dzieje. Zapomniałaś co przez nią przeszliśmy zostawmy ją tutaj.- Bato wypowiedział te zdania z niezwykłą szczerością. Matka Szarony jednak nie chciała zostawić córki za nic w świecie natychmiast uderzyła ona swojego męża z Plaskacza i weszła z Szaroną do ciasnego tunelu. W tunelu było bardzo ciemno więc mała Szarona użyła małego zaklęcia światła, kilka minut później rozległ się hałas Yuki zajrzała za siebie zobaczyła tam mrocznego elfa i drugiego za nim. Nagle wejście do tunelu się zawaliło  pozostawiając mroczne elfy, Szarone i jej matkę w wyścigu o przetrwanie. Yuki i jej córce udało się wyjść pierwszym zdziwili się jednak bo myśleli ,że wyjście doprowadzi ich na otwartą przestrzeń a trafili do kolejnego pomieszczenia. Zaraz za nimi do pokoju trafiły mroczne elfy, anioły zaczęły uciekać wyścig o życie nadal trwał. Szarona strzelała swoimi słabymi czarami w elfy aby ich spowolnić niestety wiele to nie dało. Nagle córka potknęła się, jeden z elfów już napinał swój łuk aby zabić małą dziewczynkę gdy nagle matka skoczyła przed córkę oddając za nią życie. Zanim Yuki zginęła zdążyła tylko powiedzieć do córki ostatnie najboleśniejsze słowa które brzmiały „Nie chciałam umierać mogłam ciebie zostawić i pójść z Bato. Jaka ja byłam głupia ,że tego nie zrobiłam ale jesteś moją córką , proszę skoro już zapłaciłam za ciebie tak wielką cenę nie zmarnuj tego”. Szarona po tych słowach rozpłakała się i pobiegła dalej. Udało jej się dojść do wyjścia i schować się przed elfami ale cały czas słyszała w głowie słowa matki.

 Rozdział III

Szarona cały czas miała w głowie słowa jej matki nie mogła jednak o tym długo myśleć. Musiała w końcu znaleźć lepszą kryjówkę przed elfami. Poszła ona do pobliskiego lasu i schowała się w jamie w korzeniach wielkiego drzewa. Jama była dosyć duża i porośnięta krzakami przez co była mało widoczna co robiło z niej doskonałą kryjówkę. Mała anielica żyła w jamie przez około pół roku jadła leśne owoce a czasami podkradała nimbom(to takie ptaki żyjące w świecie aniołów) ich jaja. Szarona codziennie wspominała słowa matki i patrzyła na szczątki swojego miasta. Po pół roku mieszkania w jamie Szarona nawet nie przypominała anioła a niedożywionego kundla. Pewnego razu Szarona postanowiła zobaczyć jak wygląda jej miasto i czy nie ma tam już mrocznych elfów a jeżeli tak to czy znajdzie się jakiś miły anioł który ją przygarnie. Anielica poszła więc tam ale jej oczom ukazał się tylko popiół i inne pozostałości ale nie traciła ona nadziei szła dalej i nadal nic innego nie widziała. Po dłuższym szukaniu Szarona wreszcie coś zauważyła jednak nie było to to co chciała zobaczyć. Zobaczyła ona mrocznego elfa i jakąś małą postać. Podbiegła bliżej. Mroczny elf uderzył małego kogoś i próbował zaciągnąć go do swojego wozu. Zanim wóz odjechał Szarona strzeliła w niego jednym ze swoich czarów i pobiegło w jego kierunku. Anielica szybko wyciągnęła postać z wozu jeszcze zanim elf się zorientował i zaczęła z nim uciekać. Elf po zorientowaniu się zaczął natychmiast gonić Szaronę i małą postać. Podczas ucieczki Szarona zdążyła przyjrzeć się postaci. Była to dziewczynka należąca do rasy bestii wojennych poza tym miała fioletowe włosy i jakąś podartą koszulkę na sobie. Postać ta budziła w Szaronie wiele tajemnic jednak najważniejsze w tej chwili było dla niej to aby uciec i ocalić fioletowłosą dziewczynkę. Nagle ku zdziwieniu Szarony dziewczynka odzyskała przytomność i zaczęła sama biegać. Dziewczynka jednak również musiała być zaszokowana co anielica wywnioskowała po jej minie jednak szybko się pozbierała spojrzała na Szaronę i uśmiechnęła się do niej. Anielica chciała zadać wiele pytań dziewczynce ale widać było po niej ,że była nadal bardzo zdziwiona więc postanowiła poczekać aż dotrą do jamy. Gdy Szarona i fioletowłosa upewniły się ,że zgubiły elfa Szarona dała jej znak aby szła za nią. Po tym jak doszły do jamki nareszcie Szarona mogła zadać dziewczynce jakieś pytania więc zaczęła od tego od czego chyba każdy by zaczął.
- Jak się nazywasz? – Zapytała Szarona.


Rozdział IV


Jak się nazywasz? – Zapytała Szarona.
- Jestem Kureiji a ty jak się zwiesz? – odpowiedziała
- Nazywam się Szarona.
- Bardzo ładne imię miło mi cię poznać – odpowiedziała miłym i zgrabnym głosem Kureiji.
- Dziękuje mi ciebie również, a czy mogę się zapytać co sprowadza bestie wojenną do świata aniołków – odpowiedziała Szarona równie zgrabnie żeby nie wyszła na mniej elegancką.
- Dlaczego ty się mnie o to pytasz? – Zapytała ze zdziwieniem.
- No wiesz po prostu się zastanawiam co robi inna rasa na terenie miasta aniołów w końcu jestem aniołem więc chyba powinnam wiedzieć. – Nagle Kureiji wybuchnęła śmiechem.
- Z czego się tak śmiejesz? – zdziwiła się Szarona.
- Wybacz ale nie wiedziałam ,że jesteś aniołem, myślałam ,że jesteś karłem hi hi hi hi.
- Jak to ja karłem!! – Oburzyła się Szarona.
- przepraszam po prostu jesteś cała w jakiejś ziemi i nie większa niż ja a twoje skrzydła są schowane.
- Rozumiem ,że od pół roku mieszkam w tej jamie i często się brudze i mało myję ale chyba nie aż tak.
- Jeszcze raz za to bardzo przepraszam może wrócę do twojego pytania. A więc jestem tu dlatego, że jestem sierotą a nie chcę siedzieć w sierocińcu więc jakieś 2 tygodnie temu postanowiłam uciec. – powiedziała Kureiji i uśmiechnęła się.
- A więc jesteś tu dopiero od 2 tygodni. Mogę się ciebie zapytać gdzie do tego czasu spędzałaś noce i co jadłaś? – Pytała z zaciekawieniem Szarona.
- Tak naprawdę to tylko wczoraj spałam na dworze ponieważ wcześniej po prostu zatrzymywałam się w moim kraju u  różnych dobrych ludzi i jadłam co mi dawali ale po tym pani Niku z sierocińca mnie zaczęła ścigać więc uciekłam jak najdalej i prawda jest taka ,że jestem od rana na pustym żołądkuJ. – Szaronie wtedy zrobiło się troszkę szkoda dziewczynki i podała jej misę owoców które nazbierała rankiem na obiad mówiąc:
- Proszę to owoce dla ciebie zjedz sobie troszkę.
- Dziękuję ci ale naprawdę nie chce – Odpowiedziała fioletowłosa ale widać było ,że tylko z grzeczności bo naprawdę aż się oblizywała z głodu.
- Nie szkodzi wiesz nazbieram sobie nowych tutaj ich rośnie bardzo dużo więc zjedz sobie te a poza tym nigdy jeszcze na pewno nie jadłaś aniołkowych owoców spróbuj są bardzo dobre. – przekonywała Szarona.
- No dobra. – Powiedziała bestia wręcz wyrywając anielicy miskę z rąk i od razu zaczęła jeść  jeszcze tylko krzyknęła „Rany ale to dobre” i pogrążyła się w jedzeniu.
- wiesz co jeżeli nie masz gdzie mieszkać możesz zamieszkać ze mną razem sobie na pewno poradzimy. – zaproponowała Szarona.
- yh yh yh  - przytaknęła jedząc.
- mamy tylko mały problem, ta norka jest zbyt mała na nas obie ale nie martw się na pewno znajdziemy jakąś większą jest tu ich dość dużo. – poinformowała Szarona. W tym momencie Kureiji odłożyła miskę (pustą bo wszystko zjadła) i powiedziała
- Twoje owoce rzeczywiście były smaczne a jeśli chodzi o norkę to chętnie pomogę ci w jej szukaniu. Poza tym myślę ,że korzystne było by dla twojego wyglądu abyśmy zamieszkali nad jeziorem.- po ostatnim zdaniu uśmiechnęła się szyderczo i dodała z pośpiechem
- No to szybko karzełku chyba czas na nową norkę hi hi hi.- Szaronę to trochę podirytowało ale się nie przejmowała wyszła razem z Kureiji i szukały nowej jamy. Podczas jej szukania Szarona zadawała dziewczynie pytania których nie zdążyła zadać w jamie uporządkowała ona je sobie w głowie było ich dokładnie 8
  ù   Co robił tam ten elf?
  ù   Czy spotkała więcej mrocznych?
  ù   Czy widziała miasto aniołów?
  ù   Czy coś z miasta aniołów pozostało jeżeli tak to co?
  ù   Czy ma jakąś moc a jeżeli tak to czy silną?
  ù   czy widziała w swoim państwie jakiegoś mrocznego elfa?
  ù   Co elf chciał jej zrobić?
Jednak zanim zaczęła zadawać jej pytania szukały jeszcze przez pewien czas było to troszkę trudniej ponieważ Kureiji zażyczyła sobie aby było to nad jeziorkiem albo przynajmniej blisko. Szarona zaczęła się nudzić szukaniem jamy więc postanowiła zacząć zadawać pytania.
- posłuchaj Kureiji tak się zastanawiam ,czy wiesz co ten elf tam mógł robić?
- Szczerze to nie mam pojęcia co chciał mi zrobić, zabrał mnie po prostu gdy szłam i zaczął mnie szarpać. – Odpowiedziała.
- A co ci chciał zrobić lub już ci zrobił? – Pytała się dalej Szarona.
- Nie zrobił mi wielkiej krzywdy ale zdążył mnie zranić to było trochę dziwne ponieważ na początku lekko mnie naciął i próbował zlizywać krew a potem odepchnęłam go, on mnie uderzył a potem pamiętam ciebie. – odpowiedziała a potem zadała pytanie.
- Skąd w ogóle wzięły się mroczne elfy w końcu na naszej Arkadii nie ma takiej rasy a może ja o czymś nie wiem. – Zastanawiała się Kureiji.
- Nie na Arkadii nie ma mrocznych elfów ale są jeszcze inne wymiary. – powiedziała Szarona jakby tajemniczo a następnie zadała kolejne pytanie.
- A ty ogólnie to jak szłaś to widziałaś anielskie miasto jakie jest teraz coś z niego pozostało? – pytała anielica jakby jednak z większym zaciekawieniem.
- Nie z twojego miasta zostały tylko ruiny. – odpowiedziała z wielką szczerością.
- Rozumiem. – powiedziała z wielkim smutkiem.
Naglę Kureiji krzyknęła „zobacz zobacz obok tego jeziora jest piękny las i tam w głębi jama!!”


 Rozdział V


Naglę Kureiji krzyknęła „Zobacz nie daleko tego jeziora jest piękny las a tam w głębi jama!! „

- Dobrze więc chodźmy do jamy – powiedziała Szarona ucieszona ,że wreszcie znalazły jamę.

- Nie tak prędko na początek pójdziesz nad to jezioro i się umyjesz. – powiedziała Kureiji
- Dobrze więc w takim razie idę – zgodziła się anielica ponieważ nie miała ochoty na kłótnie. Kureiji zaczekała w nowo znalezionej jamie a Szarona poszła się umyć w jeziorze. Po tym jak poszła nad jezioro zaczęła się ona oglądać na piękne krzaki i krzewy rosnące wokoło lasu samo jezioro wyglądało również niezwykle. W samym jeziorze było jednak coś więcej , coś co wręcz przyciągało Szaronę do niego. Anielica wyczuwała ,że coś ją przyciąga do jeziora jednak nie wiedziała co więc postanowiła się tym nie przejmować i jak najszybciej umyć się i wrócić do swojej zwierzęcej znajomej. Szarona zdjęła ubrania i weszła do wody. W wodzie było jednak coś dziwnego coś co lekko niepokoiło anielicę ale nie wyczuwała w tym nic strasznego. Jednak niepokój anielicy wzrósł gdy cały będący na Szaronie bród rozpuścił się dosłownie w wodzie. Szarona miała właśnie wychodzić gdy nagle woda zaczęła wokoło niej wirować a do niej przyczepiać się jakieś magiczne odłamki, woda następnie podrzuciła ją bardzo wysoko w górę po czym natychmiast ją złapała i zaprowadziła do głębin. Szarona zamknęła oczy i myślała , że to jej koniec. Myliła się jednak, woda zaprowadziła ją do tajemniczego miejsca, była to mała komnata. Szarona dokładnie się po niej rozejrzała i zauważyła wieszak z ubraniami i doczepioną kartką na której pisało
Prosze oto ciuchy dla ciebie bo nie zamierzasz chyba chodzic nago.”
Notka nie miała podpisu i było dosyć dziwna jak by specjalnie stworzona dla niej. Ciuchy wiszące na wieszaku też były dość dziwne a najdziwniejsze było to, że były w sam raz na Szaronę jednak postanowiła się tym nie przejmować i znaleźć jakieś wyjście ale na początek oczywiście ubrała ciuchy bo krępująco jest tak chodzić tym bardziej jeżeli ktoś razem z nią jest. Szarona wyszła z pierwszej komnaty a przed nią ukazał się korytarz ku jej zdziwieniu nie był on zniszczony ani nie zadbany był wręcz bardzo ładny. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi uwagę Szarony jednak bardziej przyciągały świeczki które paliły się białym płomieniem. Gdy Szarona podeszła do drzwi i je otworzyła do dziwnego pomieszczenia, było one bardzo duże i miało wiele drzwi, jej sufit był bardzo wysoki a z niektórych ścian wychodziły małe balkoniki. O prócz tego Szarona wyczuwała w nim jakieś potężne źródło magii. Nagle jakaś potężna moc ją unieruchomiła a jedna ze ścian zmieniła się w wielkie niebieskie dające światło pomieszczenie z którego wyłonił się wielki biały pysk który zaczął mówić do Szarony:
- Czyli jednak tu dotarłaś to bardzo dobrze – Szarona na te słowa bardzo się przeraziła i bała się o swoje życie a to widząc jej przerażenie powiedziało
- Tylko nie popuść mała dziewczynko nie zrobię ci nic, przynajmniej na razie. – Szarona lekko się uspokoiła i odpowiedziała
- Przepraszam trochę się ciebie wystraszyłam a w ogóle to kim jesteś a może powinnam się zapytać czym jesteś? – Spytała z zainteresowaniem.
- Jestem Shirokuro jestem demonem, bestią ale nazywaj mnie jak chcesz.- przedstawiła się bestia.
- a więc czy mogę do ciebie mówić Skiku? – zapytała się
- Jasne ale nie przesadzaj. – odpowiedział demon.
- Czy mogła bym wiedzieć dlaczego się tu znalazłam? – spytała się grzecznie dziewczyna.
- Dobrze czyli nic nie wiesz a zresztą skąd miałabyś wiedzieć po prostu wytłumaczę ci wszystko od początku. Jak już wiesz jestem demonem. Demony mają niezwykłą moc i są bardzo silni. W Arkadii znajduje się 6 demonów a ja jestem jedną z nich. Demony mogą być w ciałach ludzi wtedy człowiek uzyskuje zdwojoną siłę a demon ma zapewnioną ochronę. Jeżeli demon jest w ciele normalnego człowieka pomaga mu jednak nie do przesady aby nie stracić zbyt dużo energii. Niestety z biegiem czasu rasy wymyśliły zaklęcia które całkowicie podporządkowują demony im co sprawia, że mają nieokrzesaną moc która może wywołać straszne rzeczy. Demony zwykle korzystają z ludzi aby chronili ich przed takimi osobnikami ponieważ wtedy musi on zabić człowieka który ma demona a potem dopiero może go okrzesać. Poza tym posiadanie demona się opłaca bo dodaje on mocy jednak nie jest to takie proste. Demony wymyśliły świetny sposób aby sprawdzić siłę stworzenia które ma go w sobie mieć aby od razu nie zginęło w razie zagrożenia tym sposobem jest to ,że istota musi na początek pokonać demona zanim będzie go miała. A wracając do rzeczy chciałabym ,żebyś to ty była istotą która mnie pokona i będzie miała. – Szarona wtedy bardzo się zdziwiła i bardzo przestraszyła.
- Ale przecież ja ciebie nie pokonam ty jesteś taka wielka i chyba silna a ja mama dopiero 1,5 roku.
- Spokojnie nie musimy się śpieszyć, możesz nawet przejść do mnie za 3 lata po prostu musisz się wytrenować aby mnie pokonać. – uspokoiła ją Shiku.
- Dziękuję ci  bardzo ale co będzie jeżeli po prostu nie będę chciała mieć demona? – Bestia popatrzyła się wtedy na nią strasznymi oczyma i powiedziała
- Wtedy cię od razu zabiję.- Szaronie zrobiło się strasznie źle i zaczęła się trząść. Ale Shiku dodała spokojnym głosem
- Czy przypadkiem nie przesadzasz masz całe trzy lata i więcej na przygotowania. – Szarona ponownie się uspokoiła ale po chwili znowu zaczęła się trząść.
- Co tym razem? – spytała się bestia.
- No bo chodzi o to, że ja się nie mam z czego uczyć. – wyznała Szarona i strasznie pobladła.
- No tak pamiętałam a teraz powiedz czego się nauczyłaś przez te pół roku – zapytała z dziwnym uśmiechem jakby cieszył ją strach Szarony.
- Ale ja przez te pół roku się nic ni nauczyłam – Gdy to powiedziała przełknęła mocno ślinę i jeszcze bardziej pobladła.
- Spokojnie wiem o tym jestem demonem po prostu chciałam zobaczyć twój wyraz twarzy a jeżeli o to chodzi to się nie przejmuj są tu biblioteki z których się możesz uczyć a teraz się nie przejmuj tylko pozwiedzaj sobie trochę to miejsce i się przyzwyczaj a gdy uznasz ,że wszystko już zobaczyłaś wróć do mnie a ja cię stąd wypuszczę.
 


 Rozdział VI


Szarona posłuchała się demona i poszła obejrzeć pokoje w całym tym budynku. Na początek weszła do pokoju na prawo. Znajdował się tam korytarz podobny do tego pierwszego tuż przy wejściowym pokoju. W tym korytarzu było jednak wiele drzwi w porównaniu do poprzedniego. Szarona podeszła do jednych drzwi i przeczytała na tabliczce zawieszonej nad nimi „Legendy i mity Arkadii”. Weszła do środka a w nim była biblioteka z mnóstwem książek. Anielica nie chciała jednak tam wchodzić głównie dlatego, że na początek chciała zobaczyć wszystkie pokoje i zorientować się co gdzie jest. Gdy szła dalej widziała jeszcze inne biblioteczki a były to „Czary zaklęcia i Magia” naprzeciwko tego pomieszczenia było drugie pod nazwą „Historia starożytna”. Jeszcze dalej znajdowały się pomieszczenia pod następującymi nazwami : „Wymiary” „Budowy krasnoludzkie”, „Historia powstawania ras” , „dawne i dzisiejsze bestie”. Ponad to na końcu korytarza znajdowała się komnata zwiększania magii natomiast obok niej pokój o nazwie „Zapiski i notatki”. Szarona weszła do pokoju z notatkami, znajdowały się tam różnorodne księgo jednak wszystkie były puste. Anielica wyrwała jedną kartkę z księgi i zaczęła rysować na niej mapę.


Po narysowaniu mapy Szaronie się nudziło więc sobie jeszcze coś narysowała. Szaronę bardzo zainteresowało rysowanie ale postanowiła już wejść do komnaty zwiększania magii. Kiedy Szarona weszła do niej jej oczom ukazał się ogromny zbiornik wypełniony w całości jakąś dziwną świecącą cieczą. W rogach porozstawiane były stoliki z jakimiś urządzeniami alchemicznymi. W komnacie był również mały przedsionek w którym wisiało jakieś stare lekko brudne lustro. Szarona podeszła do niego chcąc się przejrzeć i zobaczyć czy jej kąpiel przyniosła porządane efekty. Anielica podeszła do lustra i mocno się zdziwiła gdyż na jej ciele było mnóstwo poprzylepianych okruchów magii. Szarona z całej siły próbowała je strząsnąć jednak gdy w niespodziewanym momencie spadła na nią kopuła w której była jakaś dziwna substancja która sprawiała ,że kryształy magii znikały. Z kopuły wylatywały również jakieś tajemnicze opary od których Szarona nagle zaczęła się dusić. Anielica wstrzymała oddech i miała nadzieję, że jakoś to przeżyje. Szarona straciła przytomność ale na szczęście tylko na kilka minut, gdy się obudziła nad jej głową unosił się mały niebieski pył wyglądający jak śnieg. To co ona właśnie zobaczyła było piękne i bardzo chciała tego dotknąć jednak gdy tylko małe płatki zbliżały się do jej skóry natychmiast znikały. Szarona wstała i jeszcze raz przejrzała się w lustrze. Kryształki magii umieszczone na niej zniknęły a jej włosy stały się białe. Anielicę bardzo to ucieszyło jednak nie chciała przeżywać już tak strasznych przygód więc wyszła z pokoju i pobiegła do demona się pożegnać.
 

Rozdział VII 

 


Szarona była bardzo szczęśliwa gdy dotarła do demona jednak nie tylko dlatego, że przeżyła swoją małą przygodę w kopule ale też dlatego, że jej włosy stały się białe co u aniołów oznaczało wielką moc i czystość. Shirikuro zdziwiła się gdy zobaczyła Szaronę i zaczęła z nią rozmawiać.

- Co tak wcześnie przychodzisz i dlaczego taka zdyszana?

- Wybacz Shiku ale mam już na dzisiaj dosyć.- odpowiedziała anielica.
- Skoro tak to cię zabieram z powrotem ale odpowiedz mi proszę na moje pytanie. – Bestia była wyraźnie zdenerwowana brakiem odpowiedzi i powiedziała te słowa z wyraźnym zdenerwowaniem.
- przepraszam cię bardzo już ci wszystko opowiadam. – powiedziała dziewczynka i opowiedziała o swojej przygodzie demonu który gdy usłyszał jej historię zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? – Zapytała się Szarona
- Nie mogę uwierzyć, że przestraszyłaś się tej kopuły, przecież to tylko wstrzykuje magie do organizmu.
- Czyli nie mogłam przez to zginąć? – zapytała się z lekkim zdziwieniem.
- Nie a bynajmniej nie powinnaś, bardziej jednak zaciekawia mnie jedna rzecz. – Powiedziała bestia która podejrzanie przestała się śmiać.
- Co takiego cię zastanawia? – Zapytała z ciekawości Szarona mając nadzieje ,że bestii chodzi o jej włosy.
- Długo by wyjaśniać  opowiem ci to przy następnym razie. – Anielica poczuła się urażona, że Shiku nic nie wspomniała o jej włosach więc powiedziała:
- A mogłabyś wyjaśnić o co chodzi z moimi włosami i dlaczego nagle są białe? Chyba w końcu zauważyłaś,  że moje włosy zmieniły kolor.
- Racja zauważyłam ,że twoje włosy są białe ale myślałam ,że wiesz o co chodzi. Otóż gdy byłaś mniejsza miałaś mniej magii w sobie więc twoje włosy były szare ale teraz gdy się napełniłaś magią są białe. Niektóre anioły tak mają.
- To bardzo ciekawe dziękuję za wytłumaczenie. – Powiedziała Szarona i po chwili dodała – Jesteś bardzo mądra Shiku dziękuję, że mi to wyjaśniasz, o już jest chyba późno powinnam wracać. – Bestia pokazała Szaronie jak wyjść a następnie wróciła do swojego domu. Na jej pysku pojawił się szyderczy uśmiech a jej sierść się nastroszyła i nagle zaczęła się śmiać.
- Nareszcie znalazłam tak silne źródło magii. Gdy tu przyjdzie następnym razem dam jej fory ona mnie przejmie a ja nią zawładnę buhahahahabłahhahaha. – To był naprawdę straszny i mroczny śmiech.
 

 Rozdział VIII



Tym czasem Szarona poszła do nowo odkrytej jamki, spędziła dość dużo czasu w komnacie z demonem a gdy wracała widziała piękny fioletowy zachód słońca( w Arkadii są różnokolorowe zachody słońca) patrzyła się na niego chwilę a potem poszła od razu do jamki. Przed norką czekała na nią Kureiji. Obie weszły do środka ,fioletowo włosa zapytała się;

- Wykąpałaś się, to fajnie a masz coś na obiad?

- Jak to czy coś mam, nie naszykowałaś nic? – W tej chwili słychać było głośne burczenie z brzuchów oby dwu dziewczynek. – Może ja pójdę coś znaleźć – dodała Anielica i wyszła na dwór aby czegoś poszukać. Było już ciemno dlatego trudno było jej szukać ale znalazła kilka niebiańskich poziomek i trzy jaja nimbów po ich zebraniu wróciła do jamy. Oczywiście czekała tam na nią Kureiji która patrzyła nieubłagalnym wzrokiem na jedzenie. Szarona dała jej jedno jajko i połowe swoich jagód po czym znalazła dość duży gładki kamień na którym rozbiła jajko i użyła Czaru ognia aby je usmażyć. Fioletowłosa dziewczynka poprosiła Szaronę aby jej jajko również przyrządziła na kamieniu i tak też ona zrobiła. Gdy anielica już zjadła zaczęła oglądać jamę, była ona o wiele większa niż poprzednia a na jej ścianach rósł bardzo miły w dotyku mech. Podłoge i dach jamy tworzyły rozłożyste korzenie z których gdzie nie gdzie wystawał jakiś mały korzonek. Widać było wyraźny podział na trzy części jedną największą oraz dwie małe. Było tam bardzo przyjemnie i Szarona nie musiała nawet kucać gdy chodziła jak w poprzedniej norce. Anielica i Kureiji postanowiły, że dwa mniejsze części jamki będą służyły im jako oddzielne pokoje a większe pomieszczenie będzie kuchnią – Salonem. Po tym uzgodnieniu obie poszły spać, białowłosa ułożyła sobie jeszcze z wyzbieranego z jamy mchu wygodne posłanie po czym zasnęła. Miała dziwny sen, śniło jej się, że mroczne elfy ją atakują biorą w niewolę a potem jeden z elfów wziął nuż uniósł go….. i właśnie w tej chwili Szarona się obudziła. Stało się jednak coś dziwnego, ściany jamy w pokoju gdzie spała pokryły się dziwnym niebieskim czymś. Anielica przetarła kilka razy oczy ale to nie był efekt niewyspania czy porannych śpioszków w oczach. Postanowiła dotknąć substancji i zobaczyć co to może być. Niebieskie coś było kruche i charakterystyczne w dotyku po czym można się było domyśleć co to jest, Szarona od razu wiedziała, że ma styczność z okruchami magii. Nie wiedziała jednak skąd się one wzięły. Postanowiła więc, że zapyta się o to demona jednak zanim to zrobiła wydłubała delikatnie okruchy z ścian i schowała je do małego skurzanego woreczka który zrobiła kiedyś gdy jej się nudziło. Zanim poszła chciała naszykować coś do jedzenia Kureiji żeby nie chodziła głodna jednak gdy już wychodziła fioletowo włosa obudziła się i zapytała się z swoimi śpiącymi oczkami:
- Dokąd idziesz?
- Idę po coś do jedzenia a potem jeszcze troszkę porozglądam się po okolicy.
- To ja pójdę z tobą się porozglądać w końcu w dwójkę zawszę raźniej czyż nie?
- Nie trzeba ja pójdę sama. – Powiedziała Szarona która oczywiście wcale nie chciała rozglądać się po okolicy.
- Tak jasne pójdziesz sama i znowu znikniesz na cały dzień a ja nie będę miała co jeść – Te słowa zdenerwowały Anielicę więc rzuciła pierwsze lepsze kłamstwo
- No właśnie ty nie będziesz chodziła głodna bo to jest dla ciebie test, musisz sobie sama poradzić z zdobyciem jedzenia jeżeli tego nie zrobisz będziesz głodna rozumiesz
- A co jak się zatruję jakąś rośliną?
- Tutaj wszystkie fioletowe i białe rośliny są jadalne więc zbieraj tylko te. – tak naprawdę to też było kłamstwo jadalne są wszystkie rośliny oprócz czarnych i ciemno zgniło zielonych ale wyżej wymienione najbardziej smakują Szaronie która po tych słowach wyskoczyła z jamy prosto do lasu i z prędkością światła zebrała kilka owoców wróciła do jamy zostawiła je a następnie zanim Kureiji zadała jakiekolwiek pytanie pobiegła nad jezioro. Rozebrała się weszła do wody jednak zamiast szybkiej reakcji musiała czekać jeszcze około 5 minut na to aż woda ją zabierze do świątyni. W końcu trafiła do małej komnaty w której ponownie stał wieszak z ubraniami. Biała (ma białe włosy to jest biała po prostu) ubrała się jak ostatnio i poszła dalej. Rzecz jasna w komnacie czekała na nią Shiku.
- Dlaczego przychodzisz tak wcześnie – Zapytała się bestia która najwyraźniej była jeszcze bardzo zmęczona
- Przepraszam cię ale mam ważną sprawę – Powiedziała lekko wachającym się głosem – chodzi o to, że dzisiaj gdy się obudziłam na ścianach mojej jamy pojawiły się okruchy magii wiesz może skąd się tam wzięły. – Demon dość długo myślał ale potem oznajmił
- Mam na to pewną teorię ale musiałabym przeprowadzić na tobie dość bolesny test wszystko zależy od tego czy się zgadzasz. – Oczywiście Szarona powiedziała tak. Potem Shirikuro zamieniła się w swoją „ludzką” postać. Nie wyglądała w niej właściwie jak człowiek ale raczej jak jakiś psowaty z jego sylwetką. Potem bestia poprowadziła ją do jakiejś dziwnej komnaty, była dość duża a w środku znajdowało się kilka szklanych kopuł a przy każdej z nich znajdowały się jakieś urządzenia z guzikami dźwigniami i ekranami. Demon poprosił dziewczynkę aby weszła do jednej z kopuł po czym włączył „maszynę” znajdującą się obok. Początkowo Anielica nic nie czuła ale po chwili zaczął się silny ból który ciągle narastał. Dziewczynka próbowała krzyczeć ale brakowało jej do tego sił, wkrótce upadła na ziemię i straciła przytomność gdy się obudziła znajdowała się  w kompletnie innej kopule, ta w której się znajdowała miała żelazne wejście i inną maszynownie. Po chwili zobaczyła również shiku mówiącą do niej
- Jakoś to wytrzymałaś to teraz też dasz radę. – Po tych słowach uśmiechnęła się i włączyła maszynę stojącą przy kopule. Szarona znowu zaczęła czuć przerażający ból ale ten był inny, poprzedni jakby wysysał z niej energię a ten wpychał coś do jej ciała sprawiając, że obiekt badań(Szarona oczywiście) czuł jakby go coś rozrywało. Po całym eksperymencie gdy Szarona się obudziła Shiku podeszła do niej i zaczęła rozmawiać:
- To bardzo interesujące wiesz
- Co jest dla ciebie interesujące ból małej dziewczynki – Odpowiedziała bardzo zła Anielica
- Nie o to chodzi okazuje się, że twój organizm wytwarza zbyt dużo magii przez co magia która się w tobie nie mieści uwalnia się.
- A nie można było tego stwierdzić bez tego eksperymentu – pytała z wyrzutami do demona
- Przykro mi ale nie istniała jeszcze opcja, że twoje ciało nie przyjmuje magii i wyrzuca ją na zewnątrz. – Po całym tym zajściu Szarona poszła razem z bestią do głównej komnaty. Anielica siedziała a Shiku weszła w swoją normalną formę.
- właściwie to dlaczego tak cięgle siedzisz? – Zapytała się demonica. – nie miałaś zamiaru chodzić po korytarzach i patrzeć gdzie co jest?
- Tak zaraz się tym zajmę ale mam do ciebie jedno pytanie. Gdy byłaś w tej „ludzkiej” postaci wyglądałaś jak połączenie jakiegoś psa i człowieka jesteś demonem jakiegoś zwierzęcia? – Zapytała się z zainteresowaniem
- Tak jestem demonem lisa jeżeli chcesz pokażę ci moją pełną postać a poza tym mam jeszcze sześć ogonów.
- Naprawdę możesz mi się pokazać ale ekstra. – W tej chwili Shirikuro wyszła i pokazała się cała Szaronie. Była lisem, bardzo dużym lisem o białej sierści z ładnymi czarnymi oczami oraz pięknymi, wykwintnymi ogonami. – Ale jesteś ładna – Krzyknęła dziewczynka
- Dziękuje dobrze to wiedzieć ale teraz lepiej idź do bibliotek i poczytaj książki a gdy skończysz wróć do mnie a ja cię zabiorę do domu jak ostatnio.
- A nie powinnam jeszcze zwiedzać gdzie co jest? – Zapytała się zdziwiona
- Wczoraj gdy wychodziłaś upadła ci jakaś kartka narysowałaś na niej jakąś mape ale jest dość niedokładna. – Bestia wyjęła kartkę i pokazała dziewczynce rzeczywiście to jej mapa. – Ty teraz najlepiej idź czytać przynajmniej się czegoś nauczysz a ja w tym czasie zrobię ci nową mape tylko, że solidną.
- A więc idę do zobaczenia później – powiedziała i pobiegła do bibliotek. 



 Rozdział IX

 

Szarona poszła do bibliotek a Shiku rysowała mapę. Anielica znalazła wiele różnych ciekawych książek które się aż rwały do czytania ale oczywiście nie wszystkie takie były, niektóre z nich były naprawdę okropne. Kilka okładek z widocznie bardzo starych ksiąg całkowicie się zepsuło i jedynym sposobem na poznanie tytułu było spojrzenie się na bok książki. Na czytaniu książek białowłosej zeszło dobre kilka godzin a gdy wreszcie skończyła szła do Shiku. Anielica bardzo zastanawiała się jak będzie wyglądała mapa, poza tym zapomniała zapytać się o jej sen z mrocznymi elfami. Przez całą drogę (w sumie niedużą) Szarona zastanawiała się co może znaczyć jej sen, jej myśli skończyły się na tym ,że jej sen nic nie znaczy ale mimo to chciała się zapytać bestii. Gdy wreszcie doszła do drzwi otwierała je powoli bo była cały czas zagubiona w swoich myślach, gdy wreszcie jej mózg dał jej spokój zdziwiła się bardzo bo zobaczyła jak Shiku śpi a choć trzeba było przyznać gigantyczny lis był słodki podczas snu to ślina która kapała jej z pyska była ohydna a było jej dużo jak w stawie. Dziewczynka szybko obudziła bestię a gdy wstała Szarona zobaczyła kawałek papieru na którym było coś narysowane. Oczywiście domyśliła się, że to mapa, była bardzo ciekawa jak wygląda więc szybko ją podniosła ale nie zobaczyła tego co chciała.
- Co to jest? - zapytała się z zdziwieniem
- To twoja mapa ale jeszcze jej nie dokończyłam. – Odpowiedziała Bestia zaspanym głosem. – Trochę przysnęłam wiesz może ile spałam?
- Nie mam nic do odmierzania czasu ale jestem pewna, że to było kilka dobrych godzin. – Szarona była widocznie zirytowana tym, że Shiku zasnęła zostawiając jej mapę w takim stanie. – A co to za dziwny znak w prawym rogu?
- Gdy zasypiałam najwyraźniej trochę bazgrałam za chwilę to zetrę i poprawię mapę a ty lepiej jeszcze trochę potrenuj. – Anielicy raczej nie chciało się już trenować ale i tak nie miała co robić ale gdy wychodziła z wielkiej komnaty przypomniała jej się jeszcze jedna sprawa. – Shiku chciałabym cię jeszcze o coś zapytać, chodzi mi o to, że w jednej z ksiąg wyczytałam o tym, że normalnie Istoty które pokonują demona robią to w wieku co najmniej 16 lat bo wtedy są już na tyle silni. Jak ja mam cię pokonać w wieku 6 lat?
- To przecież oczywiste dam ci fory ty mnie tylko masz lekko osłabić co i tak będzie szaleńczo trudne więc się już przygotuj.
Jak demon kazał tak zrobiła Szarona czyli poszła uczyć się i trenować oczywiście spędziła tam około pół godziny ale gdy wróciła i Shirikuro pokazała jej mapę była bardzo zadowolona.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz