Właśnie znajdujesz się na zakładce poświęconej moim starym "arcydziełom". Znajduje się tu jak sama nazwa wskazuje prowadzony wcześniej blog. Jest w nim cała masa niedorzecznych i głupich sytuacji a jedynym czego tutaj brakuje jest sens i jakakolwiek logika. Niemniej jednak jeśli ci się nudzi możesz porównać moje pierwsze przygody z pisaniem bloga, jeśli jeszcze nie zniknąłeś to możesz śmiało zacząć czytać.
Rozdział I
Dawno temu Arkadia była piękną krainą zamieszkiwaną przez wiele ras.
W świecie aniołów panował wtedy niezwykły spokój. Nie brakowało
tam niczego anioły były niezwykle szczęśliwe. Pewna para aniołów Yuki oraz jej
mąż Bato spodziewali się dziecka, miała to być dziewczynka. Gdy wreszcie się
urodziła wszyscy jej krewni się cieszyli jak to zwykle kiedy przychodzi na
świat nowy anioł. Rodzice szybko odkryli w niej coś niezwykłego była niezwykle
zdolna i już gdy miała 1 miesiąc potrafiła chodzić, biegać i skakać. Rodziców zdziwiło
szybkie nabieranie zdolności przez córkę ale się cieszyli. Gdy ich mała
córeczka miała 3 miesiące potrafiła już używać słabych czarów co mocno jednak
przeraziło jej rodziców ponieważ normalnie aniołki poznają te zaklęcia w wieku 4
lat. Kiedy dziewczynka miała 4 miesiące na jej głowie pojawiła się mała
czuprynka jej rodzice się zdziwili ponieważ jej włosy były szare a był on
uważany za kolor oszustwa i nieczystej mocy ponieważ istniała legenda o czarnym
diable (który aby przejść do anielskiego miasta ubrał się na biało, a w mieście
zabił wiele aniołów ale gdy nagle zaczął padać deszcz kolor skóry diabła
zmieszał się z kolorem jego płaszcza i powstał szary a wtedy mieszkańcy go
dowiedzieli się ,że ich córka ma szare
włosy zaczeli ich obgadywać i przestali z nimi rozmawiać. Ojciec córki był na
nią bardzo zły twierdził on ,że przez nią zaczynają mieć same kłopoty. Pewnego
Wieczoru ojciec marudził sobie w swoim pokoju na temat swojej córki która
przypadkowo to usłyszała wtedy weszła do jego pokoju i powiedziała
- Tatusi cemu me
nie lubis co ja ci zlobilam?
Ojciec był
bardzo zdziwiony bo nie wiedział jeszcze ,że córka mówi ale znając jej
umiejętności odpowiedział jej
- masz szare włosy
nauczyłaś się chodzić skakać i biegać w miesiąc umiesz już czarować a na dodatek
teraz do mnie mówisz i teraz przez ciebie wszyscy mnie obgadują.
Dziewczynka z
wielkim zdziwieniem odpowiedziała
- A to zle ze sie
sypko uce bo sale wlosy to klopot a hyba
ne poinny ce obhozic zdania inyh.
Tata po krótkim zastanowieniu
się i głównie po rozszyfrowaniu mowy swojej córki powiedział
- Wolałbym po
prostu mieć normalne dziecko a nie takie co ma szaro na łbie.
Dziewczynka obraziła
się i krzyknęła
- Ja mam chocaz
szaro na lbie a ty mas na nim gunwo.
Potem
dziewczynka wyszła z pokoju taty ale za nim to zrobiła zatrzymała się w
drzwiach i powiedziała tak
- A telaz tato
mas do mie muwic Szarona mose zlosumies ,ze wlosy to ne wsystko.
Dziewczynka wychodząc
trzasnęła mocno drzwiami a od tamtej rozmowy o dziwo nie tylko tata ale wszyscy
mówili do niej Szarona. Gdy minął dokładnie jeden rok od narodzin Szarony stało
się coś okropnego. Dom w którym mieszkali palił się. Na szczęście cała rodzina
szybko z niego wyszła niestety okazało się ,że nie tylko ich dom płonął. CAŁE
MIASTO STAŁO W PŁOMIENIACH.
Rozdział II
W całym mieście
aniołów wybuchł ogromny pożar który nie wyglądał jednak na spowodowany
przypadkiem, Domy były podpalone w wyznaczonej od siebie odległości. Długo się
nad sprawcami pożaru nie trzeba było zastanawiać, po ucieknięciu z domu Bato i
Yuki zauważyli wojownika mrocznych elfów. Rodzina jednak nie marnowała czasu na
rozmyślania Zaczęli oni szybko uciekać jak najdalej od elfa. Jednak nie
wszystko potoczyło się po ich myśli. Nagle z jednego żołnierza zrobiła się cała
gromada. Rodzice małej Szarony (bo tak ją teraz nazywano) nie mieli pojęcia co
robić. Elfy sprowadzili ich w ślepą uliczkę. Już prawie zginęli prawie
zakończyło się roczne życie Szarony gdy nagle Yuki zauważyła stare zardzewiałe
drzwi. Rodzina szybko weszła do pomieszczenia po drugiej stronie i uciekali
dalej. Matka przypomniała sobie ,że gdy była mała była tu fabryka w której
pracowała jej ciocia. Yuki jej mąż i córka uciekali gdy nagle tam gdzie powinno
być wyjście znajdowały się gruzy fabryki. Na szczęście ojciec znalazł
dwa wyjścia. Jedno z wyjść wyglądało na bardzo krótkie, widoczny było jasne
wyjście na końcu tunelu czuć było jednak w powietrzu tak zwany Rexon. Była to trucizna o charakterystycznym
zapachu nie jest ona zbyt szkodliwa ale dla dzieci zabójcza. Drugim wyjściem
był bardzo ciemny tunel był również dość ciasny ale bezpieczny, czuć było
świeży zapach kwiatów już na jego początku. Yuki od razu chciała przejść drugim
tunelem ale Bato ją zatrzymał.
- czemu chcesz iść
tym tunelem?
- Od tam tego czuć
Rexon Szarona nie może tam przejść. – Odpowiedziała matka.
- Możemy zostawić
przecież Szaronę.
- O czym ty w ogóle
mówisz przecież to nasza córka – Powiedziała Yuki z wyraźnym zdziwieniem i
pomieszaniem
- Ale ona nie jest
nam do niczego potrzebna, przez nią tylko zło się dzieje. Zapomniałaś co przez
nią przeszliśmy zostawmy ją tutaj.- Bato wypowiedział te zdania z niezwykłą
szczerością. Matka Szarony jednak nie chciała zostawić córki za nic w świecie
natychmiast uderzyła ona swojego męża z Plaskacza i weszła z Szaroną do ciasnego
tunelu. W tunelu było bardzo ciemno więc mała Szarona użyła małego zaklęcia
światła, kilka minut później rozległ się hałas Yuki zajrzała za siebie
zobaczyła tam mrocznego elfa i drugiego za nim. Nagle wejście do tunelu się
zawaliło pozostawiając mroczne elfy,
Szarone i jej matkę w wyścigu o przetrwanie. Yuki i jej córce udało się wyjść
pierwszym zdziwili się jednak bo myśleli ,że wyjście doprowadzi ich na otwartą
przestrzeń a trafili do kolejnego pomieszczenia. Zaraz za nimi do pokoju
trafiły mroczne elfy, anioły zaczęły uciekać wyścig o życie nadal trwał.
Szarona strzelała swoimi słabymi czarami w elfy aby ich spowolnić niestety
wiele to nie dało. Nagle córka potknęła się, jeden z elfów już napinał swój łuk
aby zabić małą dziewczynkę gdy nagle matka skoczyła przed córkę oddając za nią
życie. Zanim Yuki zginęła zdążyła tylko powiedzieć do córki ostatnie
najboleśniejsze słowa które brzmiały „Nie chciałam umierać mogłam ciebie
zostawić i pójść z Bato. Jaka ja byłam głupia ,że tego nie zrobiłam ale jesteś
moją córką , proszę skoro już zapłaciłam za ciebie tak wielką cenę nie zmarnuj
tego”. Szarona po tych słowach rozpłakała się i pobiegła dalej. Udało jej się
dojść do wyjścia i schować się przed elfami ale cały czas słyszała w głowie
słowa matki.
Rozdział III
Szarona cały czas
miała w głowie słowa jej matki nie mogła jednak o tym długo myśleć. Musiała w
końcu znaleźć lepszą kryjówkę przed elfami. Poszła ona do pobliskiego lasu i
schowała się w jamie w korzeniach wielkiego drzewa. Jama była dosyć duża i
porośnięta krzakami przez co była mało widoczna co robiło z niej doskonałą
kryjówkę. Mała anielica żyła w jamie przez około pół roku jadła leśne owoce a
czasami podkradała nimbom(to takie ptaki żyjące w świecie aniołów) ich jaja.
Szarona codziennie wspominała słowa matki i patrzyła na szczątki swojego
miasta. Po pół roku mieszkania w jamie Szarona nawet nie przypominała anioła a
niedożywionego kundla. Pewnego razu Szarona postanowiła zobaczyć jak wygląda
jej miasto i czy nie ma tam już mrocznych elfów a jeżeli tak to czy znajdzie
się jakiś miły anioł który ją przygarnie. Anielica poszła więc tam ale jej
oczom ukazał się tylko popiół i inne pozostałości ale nie traciła ona nadziei
szła dalej i nadal nic innego nie widziała. Po dłuższym szukaniu Szarona
wreszcie coś zauważyła jednak nie było to to co chciała zobaczyć. Zobaczyła ona
mrocznego elfa i jakąś małą postać. Podbiegła bliżej. Mroczny elf uderzył małego kogoś
i próbował zaciągnąć go do swojego wozu. Zanim wóz odjechał Szarona strzeliła w
niego jednym ze swoich czarów i pobiegło w jego kierunku. Anielica szybko
wyciągnęła postać z wozu jeszcze zanim elf się zorientował i zaczęła z nim
uciekać. Elf po zorientowaniu się zaczął natychmiast gonić Szaronę i małą postać.
Podczas ucieczki Szarona zdążyła przyjrzeć się postaci. Była to dziewczynka
należąca do rasy bestii wojennych poza tym miała fioletowe włosy i jakąś
podartą koszulkę na sobie. Postać ta budziła w Szaronie wiele tajemnic jednak
najważniejsze w tej chwili było dla niej to aby uciec i ocalić fioletowłosą
dziewczynkę. Nagle ku zdziwieniu Szarony dziewczynka odzyskała przytomność i
zaczęła sama biegać. Dziewczynka jednak również musiała być zaszokowana co
anielica wywnioskowała po jej minie jednak szybko się pozbierała spojrzała na
Szaronę i uśmiechnęła się do niej. Anielica chciała zadać wiele pytań
dziewczynce ale widać było po niej ,że była nadal bardzo zdziwiona więc
postanowiła poczekać aż dotrą do jamy. Gdy Szarona i fioletowłosa upewniły się
,że zgubiły elfa Szarona dała jej znak aby szła za nią. Po tym jak doszły do
jamki nareszcie Szarona mogła zadać dziewczynce jakieś pytania więc
zaczęła od tego od czego chyba każdy by zaczął.
- Jak się nazywasz?
– Zapytała Szarona.
Rozdział IV
Jak się nazywasz? – Zapytała Szarona.
- Jestem Kureiji a ty jak się zwiesz?
– odpowiedziała
- Nazywam się Szarona.
- Bardzo ładne imię miło mi cię poznać –
odpowiedziała miłym i zgrabnym głosem Kureiji.
- Dziękuje mi ciebie również, a czy mogę się zapytać
co sprowadza bestie wojenną do świata aniołków – odpowiedziała Szarona równie
zgrabnie żeby nie wyszła na mniej elegancką.
- Dlaczego ty się mnie o to pytasz? – Zapytała ze
zdziwieniem.
- No wiesz po prostu się zastanawiam co robi inna
rasa na terenie miasta aniołów w końcu jestem aniołem więc chyba powinnam
wiedzieć. – Nagle Kureiji wybuchnęła śmiechem.
- Z czego się tak śmiejesz? – zdziwiła się
Szarona.
- Wybacz ale nie wiedziałam ,że jesteś aniołem,
myślałam ,że jesteś karłem hi hi hi hi.
- Jak to ja karłem!! – Oburzyła się Szarona.
- przepraszam po prostu jesteś cała w jakiejś
ziemi i nie większa niż ja a twoje skrzydła są schowane.
- Rozumiem ,że od pół roku mieszkam w tej jamie i
często się brudze i mało myję ale chyba nie aż tak.
- Jeszcze raz za to bardzo przepraszam może wrócę
do twojego pytania. A więc jestem tu dlatego, że jestem sierotą a nie chcę
siedzieć w sierocińcu więc jakieś 2 tygodnie temu postanowiłam uciec. –
powiedziała Kureiji i uśmiechnęła się.
- A więc jesteś tu dopiero od 2 tygodni. Mogę się
ciebie zapytać gdzie do tego czasu spędzałaś noce i co jadłaś? – Pytała z
zaciekawieniem Szarona.
- Tak naprawdę to tylko wczoraj spałam na dworze
ponieważ wcześniej po prostu zatrzymywałam się w moim kraju u różnych dobrych ludzi i jadłam co mi dawali
ale po tym pani Niku z sierocińca mnie zaczęła ścigać więc uciekłam jak
najdalej i prawda jest taka ,że jestem od rana na pustym żołądkuJ. – Szaronie wtedy zrobiło się troszkę
szkoda dziewczynki i podała jej misę owoców które nazbierała rankiem na obiad
mówiąc:
- Proszę to owoce dla ciebie zjedz sobie troszkę.
- Dziękuję ci ale naprawdę nie chce –
Odpowiedziała fioletowłosa ale widać było ,że tylko z grzeczności bo naprawdę aż
się oblizywała z głodu.
- Nie szkodzi wiesz nazbieram sobie nowych tutaj
ich rośnie bardzo dużo więc zjedz sobie te a poza tym nigdy jeszcze na pewno
nie jadłaś aniołkowych owoców spróbuj są bardzo dobre. – przekonywała Szarona.
- No dobra. – Powiedziała bestia wręcz wyrywając
anielicy miskę z rąk i od razu zaczęła jeść jeszcze tylko krzyknęła „Rany ale to dobre” i
pogrążyła się w jedzeniu.
- wiesz co jeżeli nie masz gdzie mieszkać możesz
zamieszkać ze mną razem sobie na pewno poradzimy. – zaproponowała Szarona.
- yh yh yh
- przytaknęła jedząc.
- mamy tylko mały problem, ta norka jest zbyt mała
na nas obie ale nie martw się na pewno znajdziemy jakąś większą jest tu ich
dość dużo. – poinformowała Szarona. W tym momencie Kureiji odłożyła miskę
(pustą bo wszystko zjadła) i powiedziała
- Twoje owoce rzeczywiście były smaczne a jeśli
chodzi o norkę to chętnie pomogę ci w jej szukaniu. Poza tym myślę ,że
korzystne było by dla twojego wyglądu abyśmy zamieszkali nad jeziorem.- po
ostatnim zdaniu uśmiechnęła się szyderczo i dodała z pośpiechem
- No to szybko karzełku chyba czas na nową norkę hi
hi hi.- Szaronę to trochę podirytowało ale się nie przejmowała wyszła razem z
Kureiji i szukały nowej jamy. Podczas jej szukania Szarona zadawała dziewczynie
pytania których nie zdążyła zadać w jamie uporządkowała ona je sobie w głowie
było ich dokładnie 8
ù
Co robił tam ten elf?
ù
Czy spotkała więcej mrocznych?
ù
Czy widziała miasto aniołów?
ù
Czy coś z miasta aniołów pozostało
jeżeli tak to co?
ù
Czy ma jakąś moc a jeżeli tak to czy
silną?
ù
czy widziała w swoim państwie jakiegoś
mrocznego elfa?
ù
Co elf chciał jej zrobić?
Jednak zanim zaczęła zadawać jej pytania szukały
jeszcze przez pewien czas było to troszkę trudniej ponieważ Kureiji zażyczyła
sobie aby było to nad jeziorkiem albo przynajmniej blisko. Szarona zaczęła się
nudzić szukaniem jamy więc postanowiła zacząć zadawać pytania.
- posłuchaj Kureiji tak się zastanawiam ,czy wiesz
co ten elf tam mógł robić?
- Szczerze to nie mam pojęcia co chciał mi zrobić,
zabrał mnie po prostu gdy szłam i zaczął mnie szarpać. – Odpowiedziała.
- A co ci chciał zrobić lub już ci zrobił? –
Pytała się dalej Szarona.
- Nie zrobił mi wielkiej krzywdy ale zdążył mnie
zranić to było trochę dziwne ponieważ na początku lekko mnie naciął i próbował
zlizywać krew a potem odepchnęłam go, on mnie uderzył a potem pamiętam ciebie. –
odpowiedziała a potem zadała pytanie.
- Skąd w ogóle wzięły się mroczne elfy w końcu na
naszej Arkadii nie ma takiej rasy a może ja o czymś nie wiem. – Zastanawiała
się Kureiji.
- Nie na Arkadii nie ma mrocznych elfów ale są
jeszcze inne wymiary. – powiedziała Szarona jakby tajemniczo a następnie zadała
kolejne pytanie.
- A ty ogólnie to jak szłaś to widziałaś anielskie
miasto jakie jest teraz coś z niego pozostało? – pytała anielica jakby jednak z
większym zaciekawieniem.
- Nie z twojego miasta zostały tylko ruiny. –
odpowiedziała z wielką szczerością.
- Rozumiem. – powiedziała z wielkim smutkiem.
Naglę Kureiji krzyknęła „zobacz zobacz obok tego
jeziora jest piękny las i tam w głębi jama!!”
Szarona
posłuchała się demona i poszła obejrzeć pokoje w całym tym budynku. Na początek
weszła do pokoju na prawo. Znajdował się tam korytarz podobny do tego
pierwszego tuż przy wejściowym pokoju. W tym korytarzu było jednak wiele drzwi
w porównaniu do poprzedniego. Szarona podeszła do jednych drzwi i przeczytała
na tabliczce zawieszonej nad nimi „Legendy i mity Arkadii”. Weszła do środka a
w nim była biblioteka z mnóstwem książek. Anielica nie chciała jednak tam
wchodzić głównie dlatego, że na początek chciała zobaczyć wszystkie pokoje i
zorientować się co gdzie jest. Gdy szła dalej widziała jeszcze inne
biblioteczki a były to „Czary zaklęcia i Magia” naprzeciwko tego pomieszczenia
było drugie pod nazwą „Historia starożytna”. Jeszcze dalej znajdowały się
pomieszczenia pod następującymi nazwami : „Wymiary” „Budowy krasnoludzkie”,
„Historia powstawania ras” , „dawne i dzisiejsze bestie”. Ponad to na końcu
korytarza znajdowała się komnata zwiększania magii natomiast obok niej pokój o
nazwie „Zapiski i notatki”. Szarona weszła do pokoju z notatkami, znajdowały
się tam różnorodne księgo jednak wszystkie były puste. Anielica wyrwała jedną
kartkę z księgi i zaczęła rysować na niej mapę.
Rozdział V
Naglę Kureiji krzyknęła „Zobacz nie daleko tego
jeziora jest piękny las a tam w głębi jama!! „
- Dobrze więc chodźmy do jamy – powiedziała
Szarona ucieszona ,że wreszcie znalazły jamę.
- Nie tak prędko na początek pójdziesz nad to
jezioro i się umyjesz. – powiedziała Kureiji
- Dobrze więc w takim razie idę – zgodziła się
anielica ponieważ nie miała ochoty na kłótnie. Kureiji zaczekała w nowo
znalezionej jamie a Szarona poszła się umyć w jeziorze. Po tym jak poszła nad
jezioro zaczęła się ona oglądać na piękne krzaki i krzewy rosnące wokoło lasu
samo jezioro wyglądało również niezwykle. W samym jeziorze było jednak coś
więcej , coś co wręcz przyciągało Szaronę do niego. Anielica wyczuwała ,że coś
ją przyciąga do jeziora jednak nie wiedziała co więc postanowiła się tym nie
przejmować i jak najszybciej umyć się i wrócić do swojej zwierzęcej znajomej.
Szarona zdjęła ubrania i weszła do wody. W wodzie było jednak coś dziwnego coś
co lekko niepokoiło anielicę ale nie wyczuwała w tym nic strasznego. Jednak
niepokój anielicy wzrósł gdy cały będący na Szaronie bród rozpuścił się
dosłownie w wodzie. Szarona miała właśnie wychodzić gdy nagle woda zaczęła
wokoło niej wirować a do niej przyczepiać się jakieś magiczne odłamki, woda
następnie podrzuciła ją bardzo wysoko w górę po czym natychmiast ją złapała i
zaprowadziła do głębin. Szarona zamknęła oczy i myślała , że to jej koniec.
Myliła się jednak, woda zaprowadziła ją do tajemniczego miejsca, była to mała
komnata. Szarona dokładnie się po niej rozejrzała i zauważyła wieszak z ubraniami
i doczepioną kartką na której pisało
„Prosze oto ciuchy dla ciebie bo nie zamierzasz
chyba chodzic nago.”
Notka nie
miała podpisu i było dosyć dziwna jak by specjalnie stworzona dla niej. Ciuchy
wiszące na wieszaku też były dość dziwne a najdziwniejsze było to, że były w
sam raz na Szaronę jednak postanowiła się tym nie przejmować i znaleźć jakieś
wyjście ale na początek oczywiście ubrała ciuchy bo krępująco jest tak chodzić
tym bardziej jeżeli ktoś razem z nią jest. Szarona wyszła z pierwszej komnaty a
przed nią ukazał się korytarz ku jej zdziwieniu nie był on zniszczony ani nie
zadbany był wręcz bardzo ładny. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi uwagę
Szarony jednak bardziej przyciągały świeczki które paliły się białym płomieniem.
Gdy Szarona podeszła do drzwi i je otworzyła do dziwnego pomieszczenia, było
one bardzo duże i miało wiele drzwi, jej sufit był bardzo wysoki a z niektórych
ścian wychodziły małe balkoniki. O prócz tego Szarona wyczuwała w nim jakieś
potężne źródło magii. Nagle jakaś potężna moc ją unieruchomiła a jedna ze ścian
zmieniła się w wielkie niebieskie dające światło pomieszczenie z którego
wyłonił się wielki biały pysk który zaczął mówić do Szarony:
- Czyli
jednak tu dotarłaś to bardzo dobrze – Szarona na te słowa bardzo się przeraziła
i bała się o swoje życie a to widząc jej przerażenie powiedziało
- Tylko nie
popuść mała dziewczynko nie zrobię ci nic, przynajmniej na razie. – Szarona lekko
się uspokoiła i odpowiedziała
-
Przepraszam trochę się ciebie wystraszyłam a w ogóle to kim jesteś a może
powinnam się zapytać czym jesteś? – Spytała z zainteresowaniem.
- Jestem Shirokuro
jestem demonem, bestią ale nazywaj mnie jak chcesz.- przedstawiła się bestia.
- a więc
czy mogę do ciebie mówić Skiku? – zapytała się
- Jasne ale
nie przesadzaj. – odpowiedział demon.
- Czy mogła
bym wiedzieć dlaczego się tu znalazłam? – spytała się grzecznie dziewczyna.
- Dobrze
czyli nic nie wiesz a zresztą skąd miałabyś wiedzieć po prostu wytłumaczę ci
wszystko od początku. Jak już wiesz jestem demonem. Demony mają niezwykłą moc i
są bardzo silni. W Arkadii znajduje się 6 demonów a ja jestem jedną z nich.
Demony mogą być w ciałach ludzi wtedy człowiek uzyskuje zdwojoną siłę a demon
ma zapewnioną ochronę. Jeżeli demon jest w ciele normalnego człowieka pomaga mu
jednak nie do przesady aby nie stracić zbyt dużo energii. Niestety z biegiem
czasu rasy wymyśliły zaklęcia które całkowicie podporządkowują demony im co
sprawia, że mają nieokrzesaną moc która może wywołać straszne rzeczy. Demony
zwykle korzystają z ludzi aby chronili ich przed takimi osobnikami ponieważ
wtedy musi on zabić człowieka który ma demona a potem dopiero może go okrzesać.
Poza tym posiadanie demona się opłaca bo dodaje on mocy jednak nie jest to
takie proste. Demony wymyśliły świetny sposób aby sprawdzić siłę stworzenia
które ma go w sobie mieć aby od razu nie zginęło w razie zagrożenia tym
sposobem jest to ,że istota musi na początek pokonać demona zanim będzie go
miała. A wracając do rzeczy chciałabym ,żebyś to ty była istotą która mnie
pokona i będzie miała. – Szarona wtedy bardzo się zdziwiła i bardzo
przestraszyła.
- Ale
przecież ja ciebie nie pokonam ty jesteś taka wielka i chyba silna a ja mama
dopiero 1,5 roku.
- Spokojnie
nie musimy się śpieszyć, możesz nawet przejść do mnie za 3 lata po prostu
musisz się wytrenować aby mnie pokonać. – uspokoiła ją Shiku.
- Dziękuję
ci bardzo ale co będzie jeżeli po prostu
nie będę chciała mieć demona? – Bestia popatrzyła się wtedy na nią strasznymi
oczyma i powiedziała
- Wtedy cię
od razu zabiję.- Szaronie zrobiło się strasznie źle i zaczęła się trząść. Ale
Shiku dodała spokojnym głosem
- Czy
przypadkiem nie przesadzasz masz całe trzy lata i więcej na przygotowania. –
Szarona ponownie się uspokoiła ale po chwili znowu zaczęła się trząść.
- Co tym
razem? – spytała się bestia.
- No bo
chodzi o to, że ja się nie mam z czego uczyć. – wyznała Szarona i strasznie
pobladła.
- No tak
pamiętałam a teraz powiedz czego się nauczyłaś przez te pół roku – zapytała z
dziwnym uśmiechem jakby cieszył ją strach Szarony.
- Ale ja
przez te pół roku się nic ni nauczyłam – Gdy to powiedziała przełknęła mocno
ślinę i jeszcze bardziej pobladła.
- Spokojnie
wiem o tym jestem demonem po prostu chciałam zobaczyć twój wyraz twarzy a
jeżeli o to chodzi to się nie przejmuj są tu biblioteki z których się możesz
uczyć a teraz się nie przejmuj tylko pozwiedzaj sobie trochę to miejsce i się
przyzwyczaj a gdy uznasz ,że wszystko już zobaczyłaś wróć do mnie a ja cię stąd
wypuszczę.
Rozdział VI |
Po narysowaniu mapy Szaronie się nudziło więc
sobie jeszcze coś narysowała.
Szaronę bardzo zainteresowało rysowanie ale
postanowiła już wejść do komnaty zwiększania magii. Kiedy Szarona weszła do
niej jej oczom ukazał się ogromny zbiornik wypełniony w całości jakąś dziwną
świecącą cieczą. W rogach porozstawiane były stoliki z jakimiś urządzeniami
alchemicznymi. W komnacie był również mały przedsionek w którym wisiało jakieś
stare lekko brudne lustro. Szarona podeszła do niego chcąc się przejrzeć i
zobaczyć czy jej kąpiel przyniosła porządane efekty. Anielica podeszła do
lustra i mocno się zdziwiła gdyż na jej ciele było mnóstwo poprzylepianych
okruchów magii. Szarona z całej siły próbowała je strząsnąć jednak gdy w
niespodziewanym momencie spadła na nią kopuła w której była jakaś dziwna
substancja która sprawiała ,że kryształy magii znikały. Z kopuły wylatywały
również jakieś tajemnicze opary od których Szarona nagle zaczęła się dusić.
Anielica wstrzymała oddech i miała nadzieję, że jakoś to przeżyje. Szarona
straciła przytomność ale na szczęście tylko na kilka minut, gdy się obudziła
nad jej głową unosił się mały niebieski pył wyglądający jak śnieg. To co ona
właśnie zobaczyła było piękne i bardzo chciała tego dotknąć jednak gdy tylko
małe płatki zbliżały się do jej skóry natychmiast znikały. Szarona wstała i
jeszcze raz przejrzała się w lustrze. Kryształki magii umieszczone na niej
zniknęły a jej włosy stały się białe. Anielicę bardzo to ucieszyło jednak nie
chciała przeżywać już tak strasznych przygód więc wyszła z pokoju i pobiegła do
demona się pożegnać.
Rozdział VII
Szarona była
bardzo szczęśliwa gdy dotarła do demona jednak nie tylko dlatego, że przeżyła
swoją małą przygodę w kopule ale też dlatego, że jej włosy stały się białe co u
aniołów oznaczało wielką moc i czystość. Shirikuro zdziwiła się gdy zobaczyła Szaronę
i zaczęła z nią rozmawiać.
- Co tak
wcześnie przychodzisz i dlaczego taka zdyszana?
- Wybacz
Shiku ale mam już na dzisiaj dosyć.- odpowiedziała anielica.
- Skoro tak
to cię zabieram z powrotem ale odpowiedz mi proszę na moje pytanie. – Bestia
była wyraźnie zdenerwowana brakiem odpowiedzi i powiedziała te słowa z wyraźnym
zdenerwowaniem.
-
przepraszam cię bardzo już ci wszystko opowiadam. – powiedziała dziewczynka i
opowiedziała o swojej przygodzie demonu który gdy usłyszał jej historię zaczął
się śmiać.
- Z czego
się śmiejesz? – Zapytała się Szarona
- Nie mogę uwierzyć,
że przestraszyłaś się tej kopuły, przecież to tylko wstrzykuje magie do
organizmu.
- Czyli nie
mogłam przez to zginąć? – zapytała się z lekkim zdziwieniem.
- Nie a
bynajmniej nie powinnaś, bardziej jednak zaciekawia mnie jedna rzecz. –
Powiedziała bestia która podejrzanie przestała się śmiać.
- Co takiego
cię zastanawia? – Zapytała z ciekawości Szarona mając nadzieje ,że bestii
chodzi o jej włosy.
- Długo by
wyjaśniać opowiem ci to przy następnym
razie. – Anielica poczuła się urażona, że Shiku nic nie wspomniała o jej
włosach więc powiedziała:
- A mogłabyś
wyjaśnić o co chodzi z moimi włosami i dlaczego nagle są białe? Chyba w końcu
zauważyłaś, że moje włosy zmieniły
kolor.
- Racja zauważyłam
,że twoje włosy są białe ale myślałam ,że wiesz o co chodzi. Otóż gdy byłaś
mniejsza miałaś mniej magii w sobie więc twoje włosy były szare ale teraz gdy
się napełniłaś magią są białe. Niektóre anioły tak mają.
- To bardzo
ciekawe dziękuję za wytłumaczenie. – Powiedziała Szarona i po chwili dodała –
Jesteś bardzo mądra Shiku dziękuję, że mi to wyjaśniasz, o już jest chyba późno
powinnam wracać. – Bestia pokazała Szaronie jak wyjść a następnie wróciła do
swojego domu. Na jej pysku pojawił się szyderczy uśmiech a jej sierść się
nastroszyła i nagle zaczęła się śmiać.
- Nareszcie
znalazłam tak silne źródło magii. Gdy tu przyjdzie następnym razem dam jej fory
ona mnie przejmie a ja nią zawładnę buhahahahabłahhahaha. – To był naprawdę
straszny i mroczny śmiech.
Rozdział VIII
Tym czasem Szarona poszła do nowo odkrytej jamki,
spędziła dość dużo czasu w komnacie z demonem a gdy wracała widziała piękny
fioletowy zachód słońca( w Arkadii są różnokolorowe zachody słońca) patrzyła
się na niego chwilę a potem poszła od razu do jamki. Przed norką czekała na nią
Kureiji. Obie weszły do środka ,fioletowo włosa zapytała się;
- Wykąpałaś się, to fajnie a masz coś na obiad?
- Jak to czy coś mam, nie naszykowałaś nic? – W
tej chwili słychać było głośne burczenie z brzuchów oby dwu dziewczynek. – Może
ja pójdę coś znaleźć – dodała Anielica i wyszła na dwór aby czegoś poszukać.
Było już ciemno dlatego trudno było jej szukać ale znalazła kilka niebiańskich
poziomek i trzy jaja nimbów po ich zebraniu wróciła do jamy. Oczywiście czekała
tam na nią Kureiji która patrzyła nieubłagalnym wzrokiem na jedzenie. Szarona
dała jej jedno jajko i połowe swoich jagód po czym znalazła dość duży gładki
kamień na którym rozbiła jajko i użyła Czaru ognia aby je usmażyć. Fioletowłosa
dziewczynka poprosiła Szaronę aby jej jajko również przyrządziła na kamieniu i
tak też ona zrobiła. Gdy anielica już zjadła zaczęła oglądać jamę, była ona o
wiele większa niż poprzednia a na jej ścianach rósł bardzo miły w dotyku mech.
Podłoge i dach jamy tworzyły rozłożyste korzenie z których gdzie nie gdzie
wystawał jakiś mały korzonek. Widać było wyraźny podział na trzy części jedną
największą oraz dwie małe. Było tam bardzo przyjemnie i Szarona nie musiała
nawet kucać gdy chodziła jak w poprzedniej norce. Anielica i Kureiji postanowiły,
że dwa mniejsze części jamki będą służyły im jako oddzielne pokoje a większe
pomieszczenie będzie kuchnią – Salonem. Po tym uzgodnieniu obie poszły spać,
białowłosa ułożyła sobie jeszcze z wyzbieranego z jamy mchu wygodne posłanie po
czym zasnęła. Miała dziwny sen, śniło jej się, że mroczne elfy ją atakują biorą
w niewolę a potem jeden z elfów wziął nuż uniósł go….. i właśnie w tej chwili
Szarona się obudziła. Stało się jednak coś dziwnego, ściany jamy w pokoju gdzie
spała pokryły się dziwnym niebieskim czymś. Anielica przetarła kilka razy oczy
ale to nie był efekt niewyspania czy porannych śpioszków w oczach. Postanowiła
dotknąć substancji i zobaczyć co to może być. Niebieskie coś było kruche i
charakterystyczne w dotyku po czym można się było domyśleć co to jest, Szarona
od razu wiedziała, że ma styczność z okruchami magii. Nie wiedziała jednak skąd
się one wzięły. Postanowiła więc, że zapyta się o to demona jednak zanim to
zrobiła wydłubała delikatnie okruchy z ścian i schowała je do małego skurzanego
woreczka który zrobiła kiedyś gdy jej się nudziło. Zanim poszła chciała
naszykować coś do jedzenia Kureiji żeby nie chodziła głodna jednak gdy już
wychodziła fioletowo włosa obudziła się i zapytała się z swoimi śpiącymi
oczkami:
- Dokąd idziesz?
- Idę po coś do jedzenia a potem jeszcze troszkę
porozglądam się po okolicy.
- To ja pójdę z tobą się porozglądać w końcu w
dwójkę zawszę raźniej czyż nie?
- Nie trzeba ja pójdę sama. – Powiedziała Szarona
która oczywiście wcale nie chciała rozglądać się po okolicy.
- Tak jasne pójdziesz sama i znowu znikniesz na
cały dzień a ja nie będę miała co jeść – Te słowa zdenerwowały Anielicę więc
rzuciła pierwsze lepsze kłamstwo
- No właśnie ty nie będziesz chodziła głodna bo to
jest dla ciebie test, musisz sobie sama poradzić z zdobyciem jedzenia jeżeli
tego nie zrobisz będziesz głodna rozumiesz
- A co jak się zatruję jakąś rośliną?
- Tutaj wszystkie fioletowe i białe rośliny są
jadalne więc zbieraj tylko te. – tak naprawdę to też było kłamstwo jadalne są
wszystkie rośliny oprócz czarnych i ciemno zgniło zielonych ale wyżej
wymienione najbardziej smakują Szaronie która po tych słowach wyskoczyła z jamy
prosto do lasu i z prędkością światła zebrała kilka owoców wróciła do jamy
zostawiła je a następnie zanim Kureiji zadała jakiekolwiek pytanie pobiegła nad
jezioro. Rozebrała się weszła do wody jednak zamiast szybkiej reakcji musiała
czekać jeszcze około 5 minut na to aż woda ją zabierze do świątyni. W końcu
trafiła do małej komnaty w której ponownie stał wieszak z ubraniami. Biała (ma
białe włosy to jest biała po prostu) ubrała się jak ostatnio i poszła dalej.
Rzecz jasna w komnacie czekała na nią Shiku.
- Dlaczego przychodzisz tak wcześnie – Zapytała
się bestia która najwyraźniej była jeszcze bardzo zmęczona
- Przepraszam cię ale mam ważną sprawę –
Powiedziała lekko wachającym się głosem – chodzi o to, że dzisiaj gdy się
obudziłam na ścianach mojej jamy pojawiły się okruchy magii wiesz może skąd się
tam wzięły. – Demon dość długo myślał ale potem oznajmił
- Mam na to pewną teorię ale musiałabym
przeprowadzić na tobie dość bolesny test wszystko zależy od tego czy się zgadzasz.
– Oczywiście Szarona powiedziała tak. Potem Shirikuro zamieniła się w swoją „ludzką”
postać. Nie wyglądała w niej właściwie jak człowiek ale raczej jak jakiś
psowaty z jego sylwetką. Potem bestia poprowadziła ją do jakiejś dziwnej
komnaty, była dość duża a w środku znajdowało się kilka szklanych kopuł a przy
każdej z nich znajdowały się jakieś urządzenia z guzikami dźwigniami i
ekranami. Demon poprosił dziewczynkę aby weszła do jednej z kopuł po czym
włączył „maszynę” znajdującą się obok. Początkowo Anielica nic nie czuła ale po
chwili zaczął się silny ból który ciągle narastał. Dziewczynka próbowała
krzyczeć ale brakowało jej do tego sił, wkrótce upadła na ziemię i straciła
przytomność gdy się obudziła znajdowała się
w kompletnie innej kopule, ta w której się znajdowała miała żelazne
wejście i inną maszynownie. Po chwili zobaczyła również shiku mówiącą do niej
- Jakoś to wytrzymałaś to teraz też dasz radę. –
Po tych słowach uśmiechnęła się i włączyła maszynę stojącą przy kopule. Szarona
znowu zaczęła czuć przerażający ból ale ten był inny, poprzedni jakby wysysał z
niej energię a ten wpychał coś do jej ciała sprawiając, że obiekt badań(Szarona
oczywiście) czuł jakby go coś rozrywało. Po całym eksperymencie gdy Szarona się
obudziła Shiku podeszła do niej i zaczęła rozmawiać:
- To bardzo interesujące wiesz
- Co jest dla ciebie interesujące ból małej
dziewczynki – Odpowiedziała bardzo zła Anielica
- Nie o to chodzi okazuje się, że twój organizm
wytwarza zbyt dużo magii przez co magia która się w tobie nie mieści uwalnia
się.
- A nie można było tego stwierdzić bez tego eksperymentu
– pytała z wyrzutami do demona
- Przykro mi ale nie istniała jeszcze opcja, że
twoje ciało nie przyjmuje magii i wyrzuca ją na zewnątrz. – Po całym tym
zajściu Szarona poszła razem z bestią do głównej komnaty. Anielica siedziała a
Shiku weszła w swoją normalną formę.
- właściwie to dlaczego tak cięgle siedzisz? –
Zapytała się demonica. – nie miałaś zamiaru chodzić po korytarzach i patrzeć
gdzie co jest?
- Tak zaraz się tym zajmę ale mam do ciebie jedno
pytanie. Gdy byłaś w tej „ludzkiej” postaci wyglądałaś jak połączenie jakiegoś
psa i człowieka jesteś demonem jakiegoś zwierzęcia? – Zapytała się z
zainteresowaniem
- Tak jestem demonem lisa jeżeli chcesz pokażę ci
moją pełną postać a poza tym mam jeszcze sześć ogonów.
- Naprawdę możesz mi się pokazać ale ekstra. – W
tej chwili Shirikuro wyszła i pokazała się cała Szaronie. Była lisem, bardzo
dużym lisem o białej sierści z ładnymi czarnymi oczami oraz pięknymi,
wykwintnymi ogonami. – Ale jesteś ładna – Krzyknęła dziewczynka
- Dziękuje dobrze to wiedzieć ale teraz lepiej idź
do bibliotek i poczytaj książki a gdy skończysz wróć do mnie a ja cię zabiorę
do domu jak ostatnio.
- A nie powinnam jeszcze zwiedzać gdzie co jest? –
Zapytała się zdziwiona
- Wczoraj gdy wychodziłaś upadła ci jakaś kartka
narysowałaś na niej jakąś mape ale jest dość niedokładna. – Bestia wyjęła
kartkę i pokazała dziewczynce rzeczywiście to jej mapa. – Ty teraz najlepiej
idź czytać przynajmniej się czegoś nauczysz a ja w tym czasie zrobię ci nową
mape tylko, że solidną.
- A więc idę do zobaczenia później – powiedziała i
pobiegła do bibliotek.
Rozdział IX
Szarona poszła do
bibliotek a Shiku rysowała mapę. Anielica znalazła wiele różnych ciekawych
książek które się aż rwały do czytania ale oczywiście nie wszystkie takie były,
niektóre z nich były naprawdę okropne. Kilka okładek z widocznie bardzo starych
ksiąg całkowicie się zepsuło i jedynym sposobem na poznanie tytułu było spojrzenie
się na bok książki. Na czytaniu książek białowłosej zeszło dobre kilka godzin a
gdy wreszcie skończyła szła do Shiku. Anielica bardzo zastanawiała się jak
będzie wyglądała mapa, poza tym zapomniała zapytać się o jej sen z mrocznymi
elfami. Przez całą drogę (w sumie niedużą) Szarona zastanawiała się co może
znaczyć jej sen, jej myśli skończyły się na tym ,że jej sen nic nie znaczy ale
mimo to chciała się zapytać bestii. Gdy wreszcie doszła do drzwi otwierała je
powoli bo była cały czas zagubiona w swoich myślach, gdy wreszcie jej mózg dał
jej spokój zdziwiła się bardzo bo zobaczyła jak Shiku śpi a choć trzeba było
przyznać gigantyczny lis był słodki podczas snu to ślina która kapała jej z
pyska była ohydna a było jej dużo jak w stawie. Dziewczynka szybko obudziła
bestię a gdy wstała Szarona zobaczyła kawałek papieru na którym było coś
narysowane. Oczywiście domyśliła się, że to mapa, była bardzo ciekawa jak
wygląda więc szybko ją podniosła ale nie zobaczyła tego co chciała.
-
Co to jest? - zapytała się z zdziwieniem
- To twoja mapa ale
jeszcze jej nie dokończyłam. – Odpowiedziała Bestia zaspanym głosem. – Trochę
przysnęłam wiesz może ile spałam?
- Nie mam nic do
odmierzania czasu ale jestem pewna, że to było kilka dobrych godzin. – Szarona
była widocznie zirytowana tym, że Shiku zasnęła zostawiając jej mapę w takim
stanie. – A co to za dziwny znak w prawym rogu?
- Gdy zasypiałam
najwyraźniej trochę bazgrałam za chwilę to zetrę i poprawię mapę a ty lepiej
jeszcze trochę potrenuj. – Anielicy raczej nie chciało się już trenować ale i
tak nie miała co robić ale gdy wychodziła z wielkiej komnaty przypomniała jej
się jeszcze jedna sprawa. – Shiku chciałabym cię jeszcze o coś zapytać, chodzi
mi o to, że w jednej z ksiąg wyczytałam o tym, że normalnie Istoty które
pokonują demona robią to w wieku co najmniej 16 lat bo wtedy są już na tyle
silni. Jak ja mam cię pokonać w wieku 6 lat?
- To przecież
oczywiste dam ci fory ty mnie tylko masz lekko osłabić co i tak będzie
szaleńczo trudne więc się już przygotuj.
Jak demon kazał tak
zrobiła Szarona czyli poszła uczyć się i trenować oczywiście spędziła tam około
pół godziny ale gdy wróciła i Shirikuro pokazała jej mapę była bardzo
zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz