18 listopada 2017

Rozdział VIII



Powoli przesuwała się naprzód, nabierała prędkości. Wciąż nie czuła wiele, co najwyżej obecność dusz, które ją otaczały i tej jednej, którą otulała własną energią. Czuła ból. Inne cząstki ocierały się o nią, pędziły jak nurt rzeki kłujący i tnący, karcący tych, którzy nie chcą płynąć zgodnie z nim. Nie był to jednak powód do poddania się. Przepychała się przez tumany przeszkód by nie zostać przez nie pokonaną, zgodnie z jej oczekiwaniami trudniej było wyjść niż wejść do wymiaru dusz.
Nagle zdała sobie z czegoś sprawę. Poza małymi duszami tnącymi ją w niekończącym się ciągu boleści czuła obecność czegoś większego. To coś pochłaniało mniejsze dusze. Nie zastanawiając się czym może być ta jednostka zaczęła od niej uciekać. Tajemnicza siła jednak nie dawała za wygraną. Szarona poczuła naglę falę olbrzymiej energii obok siebie. Strach. Ucieczka. Miała wrażenie, że coś łapie ją i ciągnie w swoją stronę ale ile sił miała w sobie tyle wykorzystała aby ujść ze szponów tejże strasznej siły.
Wszystko mieszało się w niej. Kołatało nią zgubne uczucie oszołomienia. Bała się i śpieszyła, nie do końca wiedziała, czy kieruje się w dobrą stronę. A jeśli nie? Wolała nie myśleć o konsekwencjach pomyłki. Wciąż czuła gdzieś w oddali tą straszną moc ale zdała sobie sprawę z tego, że się od niej oddala. Wyglądało na to, że udało się jej oraz tej drugiej duszy umknąć przed niebezpieczeństwem. Były w miarę bezpieczne. Mimo to wciąż zachowywała ostrożność, trzymała się w swoich ryzach wiedząc, że przecież wciąż mogą skrzywdzić je inne jednostki. Była już blisko, cel był już w jej zasięgu, a uświadomiło ją o tym nagłe odczucie sprężenia i rozprężenia. Mijały warstwy. Kolejne i kolejne.
W pewnym momencie przestała czuć ból. Nie cięły ją inne dusze a ona sama poczuła się lżej, tak jakby przestała płynąc pod prąd, i przechodzić przez warstwy.
Nagła pustka w głowie. Opuściła całkowicie wymiar dusz, była tam gdzie na początku, w Arkadii. Jednak nie do końca w tym samym miejscu. Powietrze też było tam inne, dziwne. Przeszył ją promienisty, długi ból. Pod jego wpływem jej elementy jakby się rozprostowały, puściła drugą duszę. W tym także momencie całkowicie straciła swoją świadomość, teraz już nic nie czuła.
 Nie poczuła ona momentu, w którym jej magiczne fragmenty scalają się ze sobą, nie zobaczyła jak z nicości wyłaniają się powoli jej ręce, głowa a po chwili cała postać. Nie zobaczyła także tego jak spada. Nie dostrzegła  jak jej nagie ciało powoli opuszcza się w dół i spada na zieloną połać traw przyozdobioną barwnymi kolorami kwiatów. Nie ujrzała też jak to samo dzieje się z drugą duszą a teraz właściwie czarnowłosą dziewczyną leżącą kilka kroków od niej samej. One obie natomiast w swojej bezdennej nieświadomości nie były w stanie uzmysłowić sobie, że leżą właśnie nagie na posłanej zielenią skale, która unosiła się leniwie nad właściwym lądem.

16 listopada 2017

Wielki powrót

Uwaga!
W najbliższą sobotę na tej stronie pojawi się nowa, merytoryczna i miła w odbiorze treść, która zdecydowanie może zainteresować istoty nudzące się w tym świecie i poszukujące jakiegokolwiek zajęcia i ciekawych artykułów do czytania i interpretowania. Zapraszam wszystkie zainteresowane człekokształtne istoty do sprawdzenia i odwiedzenia obecnej strony w sobotę

 Pozdrawiam. Szron